tom usiadła na ławce w poczekalni i zaczęła się zastanawiać, co ze sobą począć. A wtedy on się przysiadł. Chudy był taki, nawet mi trochę mojego męża nieboszczyka przypominał na początku. Bo potem już nie.</><br><q>- A dokładniej mogłaby go pani opisać?</> - zapytał komisarz.<br><q>- Dokładniej to nie potrafię, bo on był taki jakiś... nie do opisania. No mówię, że okropnie chudy, wysoki, ze czterdzieści lat, nie więcej. Owszem, nieogolony był i zalatywało od niego wódką, ale całkiem pijany nie był. I od razu wydawało mi się, że to też nieszczęśliwy człowiek. No więc przysiadł obok mnie i zapytał, co ja tu w taki