Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
do obozu w Płaszowie. Był to jeden z najtragiczniejszych dni w mieście.

Pewnego dnia Karol Szpalski, który był wówczas sekretarzem Oddziału (ja już awansowałem po wyborach na wiceprezesa), prosił mnie, abym z nim pojechał do szpitala w celu uwolnienia Ożoga, bo w tamtym otoczeniu rzeczywiście nabawi się ciężkiej choroby. Wzięliśmy taksówkę i znaleźliśmy się w pięknym parku, w którym wznosiły się budynki szpitalne. Zażądaliśmy widzenia się z dyrektorem zakładu. Po półgodzinie oczekiwania w jego gabinecie drzwi otworzyły się z impetem i wpadł przez nie dyrektor z rozwianym włosem i w rozpiętym kitlu. Wysłuchał nas, choć od razu na wstępie oświadczył, że
do obozu w Płaszowie. Był to jeden z najtragiczniejszych dni w mieście.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Pewnego dnia Karol Szpalski, który był wówczas sekretarzem Oddziału (ja już awansowałem po wyborach na wiceprezesa), prosił mnie, abym z nim pojechał do szpitala w celu uwolnienia Ożoga, bo w tamtym otoczeniu rzeczywiście nabawi się ciężkiej choroby. Wzięliśmy taksówkę i znaleźliśmy się w pięknym parku, w którym wznosiły się budynki szpitalne. Zażądaliśmy widzenia się z dyrektorem zakładu. Po półgodzinie oczekiwania w jego gabinecie drzwi otworzyły się z impetem i wpadł przez nie dyrektor z rozwianym włosem i w rozpiętym kitlu. Wysłuchał nas, choć od razu na wstępie oświadczył, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego