Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
właściwie sam Mirosław podjął tę decyzję, że pojadą własnym samochodem.
- "Przecież nie będziemy tłuc się autobusami - oznajmił, gdy żona zasugerowała jednak pozostawienie auta w domu. - Ja nie muszę pić alkoholu, w końcu to nie jest obowiązek. Poza tym posiedzimy godzinkę i wracamy, więc naprawdę nie ma sensu wydawać pieniędzy na taksówki".

Jestem trzeźwy!

Zostali jednak zdecydowanie dłużej, niż godzinę. Kiedy bowiem dotarli na miejsce, a Mirosław ujrzał suto zastawiony stół, od razu poprawił mu się humor. - "A niech tam! - rozochocony powiedział do żony, wypijając "dwa szybkie" kieliszki wódki. - Jak już tu jesteśmy, to dlaczego nie mam się trochę zabawić? Samochód najwyżej
właściwie sam Mirosław podjął tę decyzję, że pojadą własnym samochodem. <br>- &lt;q&gt;"Przecież nie będziemy tłuc się autobusami&lt;/&gt; - oznajmił, gdy żona zasugerowała jednak pozostawienie auta w domu. &lt;q&gt;- Ja nie muszę pić alkoholu, w końcu to nie jest obowiązek. Poza tym posiedzimy godzinkę i wracamy, więc naprawdę nie ma sensu wydawać pieniędzy na taksówki"&lt;/&gt;.<br><br>&lt;tit&gt;&lt;q&gt;Jestem trzeźwy!&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Zostali jednak zdecydowanie dłużej, niż godzinę. Kiedy bowiem dotarli na miejsce, a Mirosław ujrzał suto zastawiony stół, od razu poprawił mu się humor. - &lt;q&gt;"A niech tam!&lt;/&gt; - rozochocony powiedział do żony, wypijając "dwa szybkie" kieliszki wódki. &lt;q&gt;- Jak już tu jesteśmy, to dlaczego nie mam się trochę zabawić? Samochód najwyżej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego