Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
ze swych słabości... I wracał pod ziemię może już nie tak nieszczęśliwy.
Hans patrzy bezmyślnie na półki. "Zareaguj".
- Ksiądz proboszcz daruje... to na pewno moja deformacja zawodowa... ale dla historyka żołnierz przyfrontowy istnieje tylko w swej funkcji określonej etymologią... Na froncie, walczący, albo na tyłach, w magazynie aprowizacyjnym - uśmiechnie się taktycznie - jak u Pana Boga za piecem.
Twarz proboszcza jakby bledsza. Już przed chwilą zauważył spojrzenie gościa badające półki. "Jaką grę on prowadzi? Jakby miał jakieś karty w rękawie. Niech pierwszy wyjdzie. Nic o bunkrach. Książki".
- Jeśli się nie mylę... pana docenta interesują książki. Moje ułożone są dość chaotycznie, bo nie
ze swych słabości... I wracał pod ziemię może już nie tak nieszczęśliwy. <br>Hans patrzy bezmyślnie na półki. "Zareaguj". <br>- Ksiądz proboszcz daruje... to na pewno moja deformacja zawodowa... ale dla historyka żołnierz przyfrontowy istnieje tylko w swej funkcji określonej etymologią... Na froncie, walczący, albo na tyłach, w magazynie aprowizacyjnym - uśmiechnie się taktycznie - jak u Pana Boga za piecem. <br>Twarz proboszcza jakby bledsza. Już przed chwilą zauważył spojrzenie gościa badające półki. "Jaką grę on prowadzi? Jakby miał jakieś karty w rękawie. Niech pierwszy wyjdzie. Nic o bunkrach. Książki". <br>- Jeśli się nie mylę... pana docenta interesują książki. Moje ułożone są dość chaotycznie, bo nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego