sama przyniosłabym wieczorem. Kto tak składa bieliznę do magla? Okropność! Wszystko trzeba poprawić.<br>- Ja ci pomogę, mamusiu. Tylko szybko, bo wybieram się na matmę do kolegi i chyba posiedzimy dłużej. Po drodze zaniosę do magla. W razie czego zostanę u Krzyśka na noc.<br>- U Krzyśka? No tak, podobno to matematyczny talent. Bardzo dobrze, że mądrzejesz. Zostaw tylko numer telefonu.<br>- Niestety. On nie ma telefonu. Pa, mamo, biorę ten tobół!<br><br>Marta zamknęła się u siebie. Dygoczącymi palcami uchwyciła buteleczkę, kieliszek. Serce tłukło jak oszalałe. Krople ciurkały, ciurkały. Nic, nic. Trzeba się położyć, nie wolno myśleć. Byle nie myśleć, o niczym. Ani o