Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
pan jakiś powód - powiedziała obojętnie, podnosząc
filiżankę do ust, a dotknąwszy ustami ledwo brzeżku, opuściła ją z
powrotem na talerzyk, podtrzymywany w drugiej ręce.
- Może miałem nadzieję, że pomoże mi pani ten powód znaleźć.
- Ja? - żachnęła się. I trzymana za uszko filiżanka lekko zadygotała
na podtrzymywanym w jej drugiej dłoni talerzyku.
Znów zapadło milczenie i tylko piliśmy herbatę, a nawet nie słychać
już było brzęku stawianych na talerzykach filiżanek.
Słońce na szczęście zaszło w tym zakratowanym skrawku świata i
jeszcze tylko jego dopalającymi się resztkami świeciła czerwień murów
kościoła Świętego Jakuba.
10
Dotknięcie
Wydawało mi się, że wystarczy rozłożyć ręce, odbić
pan jakiś powód - powiedziała obojętnie, podnosząc<br>filiżankę do ust, a dotknąwszy ustami ledwo brzeżku, opuściła ją z<br>powrotem na talerzyk, podtrzymywany w drugiej ręce.<br> - Może miałem nadzieję, że pomoże mi pani ten powód znaleźć.<br> - Ja? - żachnęła się. I trzymana za uszko filiżanka lekko zadygotała<br>na podtrzymywanym w jej drugiej dłoni talerzyku.<br> Znów zapadło milczenie i tylko piliśmy herbatę, a nawet nie słychać<br>już było brzęku stawianych na talerzykach filiżanek.<br> Słońce na szczęście zaszło w tym zakratowanym skrawku świata i<br>jeszcze tylko jego dopalającymi się resztkami świeciła czerwień murów<br>kościoła Świętego Jakuba.<br>&lt;tit&gt;10<br>Dotknięcie&lt;/&gt;<br> Wydawało mi się, że wystarczy rozłożyć ręce, odbić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego