mecenas. Ani pierwszy nie jest rotmistrzem, ani drugi adwokatem. To tylko tak się mówi dla wzbudzenia zaufania. Trzeba panu wiedzieć, że szulerzy nigdy nie działają w pojedynkę. Ten, co rozdaje karty, podrzuca drugiemu odpowiednie kombinacje, a kibic pomaga. Daje umówione znaki.<br>Po tym wstępie mój dziwny gość wyjął z kieszeni talię kart i ujawnił mi wszystkie szulerskie chwyty, na pozór proste, ale wymagające wielkiej zręczności. Ten, co rozdaje karty, nigdy nie wchodzi do gry. To odsuwa podejrzenia. Wspólnicy początkowo udają, że się nie znają wzajemnie. Po uroczystej prezentacji początkowo uchylają się od uczestniczenia w tej samej partii. Trzeba ich prosić, namawiać