Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
dziwne. Gdy się w nie spojrzało, dłoń machinalnie sprawdzała, czy sakiewka jest na miejscu, a pierścień na palcu. Myśl z niepokojem biegła ku pozostawionym w domu żonie i córkach, a wiara w cnotę niewieścią obnażała całą swą naiwność. Nagle traciło się wszelkie nadzieje na zwrot pożyczonych pieniędzy, pięć asów w talii do pikiety przestawało dziwić, autentyczna pieczęć pod dokumentem zaczynała wyglądać cholernie nieautentycznie, a drogo kupionemu koniowi zaczynało dziwnie rzęzić w płucach. To właśnie się czuło, gdy patrzyło się w butelkowo zielone oczy Szarleja. Na jego oblicze, w którym zdecydowanie więcej było z Hermesa niźli z Apollina.
Minęli wielką połać podmiejskiej
dziwne. Gdy się w nie spojrzało, dłoń machinalnie sprawdzała, czy sakiewka jest na miejscu, a pierścień na palcu. Myśl z niepokojem biegła ku pozostawionym w domu żonie i córkach, a wiara w cnotę niewieścią obnażała całą swą naiwność. Nagle traciło się wszelkie nadzieje na zwrot pożyczonych pieniędzy, pięć asów w talii do pikiety przestawało dziwić, autentyczna pieczęć pod dokumentem zaczynała wyglądać cholernie nieautentycznie, a drogo kupionemu koniowi zaczynało dziwnie rzęzić w płucach. To właśnie się czuło, gdy patrzyło się w butelkowo zielone oczy Szarleja. Na jego oblicze, w którym zdecydowanie więcej było z Hermesa niźli z Apollina. <br>Minęli wielką połać podmiejskiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego