Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
drań, co mieszka na ulicy Szymanowskiego pod siedemnastym, to się zabawimy - zabawimy i zapomnimy o tym życiu strasznym w bezsensie ostatecznym, najgorszym, bo do cna uświadomionym. O Boże, Boże!
Pada na ziemię i łka
Łkam oto jak najęty, a czemu, nawet nie wiem sam. Taki burżujski weltszmerc, ciućka jego tango tańcowała. Chrać mi się chce na wszystko.
Księżna też chlipie. Scurvy wyje przeciągle i żałośnie
SAJETAN
nagle się podnosząc aż Puczymorda popatrzał na niego ze zdziwieniem
A co? Takem wstał, że nawet wy, była Puczymordo, popatrzyliście na mnie z pewnym zdziwieniem. Ale mam cel. Oto, nie obślińcie mi waszymi sobaczymi łzami
drań, co mieszka na ulicy Szymanowskiego pod siedemnastym, to się zabawimy - zabawimy i zapomnimy o tym życiu strasznym w bezsensie ostatecznym, najgorszym, bo do cna uświadomionym. O Boże, Boże!<br> Pada na ziemię i łka<br>Łkam oto jak najęty, a czemu, nawet nie wiem sam. Taki burżujski weltszmerc, ciućka jego tango tańcowała. Chrać mi się chce na wszystko.<br> Księżna też chlipie. Scurvy wyje przeciągle i żałośnie<br> SAJETAN<br> nagle się podnosząc aż Puczymorda popatrzał na niego ze zdziwieniem<br>A co? Takem wstał, że nawet wy, była Puczymordo, popatrzyliście na mnie z pewnym zdziwieniem. Ale mam cel. Oto, nie obślińcie mi waszymi sobaczymi łzami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego