Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
łaskawą dłoń. Był moim dobroczyńcą: mógłby mnie wylać na zbity pysk jako ideowego mętniaka oraz idiotę. Nie zrobił tego. Po prostu kazał mi wyrzucić do śmieci wynik mej ciężkiej, dwuletniej pracy. Ta rzeczywiście okazała się bezowocna.
Łzy ciekły mi po twarzy przez całą drogę powrotną. W domu położyłem się na tapczan i postanowiłem w ogóle zeń nie wstawać. Melania zmierzyła mi gorączkę.
- W porządku - oświadczyła. - Choroba się dopiero rozwija. To może być i tyfus. Rano polecę do przychodni po lekarza.
- Nie trzeba - wyszeptałem. - Daj mi leżeć spokojnie. Może mnie czas uleczy.
Przeleżałem tak dwa dni pijąc tylko herbatę i zagryzając pomarańczami
łaskawą dłoń. Był moim dobroczyńcą: mógłby mnie wylać na zbity pysk jako ideowego mętniaka oraz idiotę. Nie zrobił tego. Po prostu kazał mi wyrzucić do śmieci wynik mej ciężkiej, dwuletniej pracy. Ta rzeczywiście okazała się bezowocna.<br>Łzy ciekły mi po twarzy przez całą drogę powrotną. W domu położyłem się na tapczan i postanowiłem w ogóle zeń nie wstawać. Melania zmierzyła mi gorączkę.<br>- W porządku - oświadczyła. - Choroba się dopiero rozwija. To może być i tyfus. Rano polecę do przychodni po lekarza.<br>- Nie trzeba - wyszeptałem. - Daj mi leżeć spokojnie. Może mnie czas uleczy.<br>Przeleżałem tak dwa dni pijąc tylko herbatę i zagryzając pomarańczami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego