nie stali się zakładnikami, część polskiej publiczności prasowej nie wiedziałaby w ogóle, że bierzemy tam udział w jakichś akcjach. Informacja o wzięciu zakładników budzi pytanie: po co tam wysłaliśmy ludzi? I następne - czy nie należałoby ich stamtąd wycofać? O nic innego Serbom bośniackim nie chodzi. A przy okazji mają żywe tarcze. Jeśli samoloty NATO rozpoczną atak - pierwszymi ofiarami ataku będą zakładnicy. Kolejnym skutkiem zamierzonym przez porywaczy jest proces negocjacji. Strona odpowiadająca za wysłanie żołnierzy, którzy stali się zakładnikami, musi rozmawiać z terrorystami, to jest musi ich uznać, a w innym przypadku nie byłaby do tego skłonna. Polityka odmawiania negocjacji jest nieefektywna