Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
wszystko to taki piach zamknięty w klepsydrze, który ucieka nam przez palce, a jednak widok ten cieszy oko...

A więc siedzę tak na łóżku, mokra od łez, bezsilna na los, wyczerpana nauką, obowiązkami, uczuciami.

Cicho pochlipuję przy klawiaturze, kiedy mama wchodzi do pokoju- rozpędzona jak Korzeniowski na ostatnim zakręcie (bo tata wyszedł z psem, to można mówić) i mówi, że jedyne co może zrobić, to poprosić tatę, żeby po nią do cioci przyjechał w sobotę.

Uśmiecham się, ale tak leciutko... żeby nie widziała. Jeszcze słyszę jak szepcze pod nosem, że będzie musiała wstać skoro świt i sprzątać chałupę, bo mój boy
wszystko to taki piach zamknięty w klepsydrze, który ucieka nam przez palce, a jednak widok ten cieszy oko...<br><br>A więc siedzę tak na łóżku, mokra od łez, bezsilna na los, wyczerpana nauką, obowiązkami, uczuciami. <br><br>Cicho pochlipuję przy klawiaturze, kiedy mama wchodzi do pokoju- rozpędzona jak Korzeniowski na ostatnim zakręcie (bo tata wyszedł z psem, to można mówić) i mówi, że jedyne co może zrobić, to poprosić tatę, żeby po nią do cioci przyjechał w sobotę. <br><br>Uśmiecham się, ale tak leciutko... żeby nie widziała. Jeszcze słyszę jak szepcze pod nosem, że będzie musiała wstać skoro świt i sprzątać chałupę, bo mój boy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego