teatru, nie zrezygnował z walki o zachowanie właściwego kształtu swoich dzieł na scenie, i teatru (przez aż piętnaście lat) nie porzucił, jak to czynili wszyscy ówcześni wybitni poeci.<br>Efektem stawało się ubożenie tekstów, można rzec mocniej: dramat, którego autor wybrał drogę kompromisów, został pozbawiony tego, co stanowi istotę romantycznej postawy: tchnienia wolności. Cenzura nakazywała, by "romantyczne" charaktery i sytuacje prowadziły do umoralniającej puenty (ale, jak widać choćby z cytowanych tu fragmentów tekstów krytycznych Hugo a także np. z tez Shelleya, ów dydaktyzm mógł być nader szeroko pojmowany). Nie mniej krępujące były ograniczenia, wynikające z przyzwyczajenia publiczności do przyjętych konwencji estetycznych - z