nie wiem, co pan za to chce.<br>- Nic nie chcę. Ja, braciszku, biorę i daję, jak mi się podoba. Weź, weź, nie dziękuj, może kiedyś przy sposobności... Po prostu wetknął mu to zawiniątko i wyprowadził na<br>ulicę. Jak zwykle gdzieś się śpieszył. Porozmawiają, gdy będzie wolniejszy...<br>Szczęsny domyślił się, że te rzeczy nie przyszły tu drogą uczciwą. Pochodzą z kradzieży. Ale on ich nie ukradł - dostał za pracę. Dlaczego miałby nie skorzystać z okazji? Napracował się, nadźwigał, o mało go wojsko nie złapało przy wale...<br>- W razie czego powiem, jak było - uspokajał siebie, przymierzając w domu piękne ubranie. - Nic mi nie zrobią