Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
jego pożegnanie!" Wziął w palce kostkę cukru, nacisnął ją kciukiem o dłoń, aż pękła na dwoje. Wrzucił połówkę na dno filiżanki. Z dzbanka nalał tyle że tyle kawy. Mieszał, patrząc na łyżeczkę i wir lilipuci. Świadom naraz swej przynależności do świata małego, do świata drobnomieszczańskich satysfakcji. Ślimak mający do objadania te same co dzień liście sałaty, drzemiące kruchym snem w ciepłej belgijce.
A tu podróż, co się nieoczekiwanie rozszumiała, uderzyła w morze wysychających cmentarzy. Ręka ojca wystająca sponad jałowcowego legowiska.
Otrząsnął się, kiedy erotyka wtargnęła nagle do melancholijnej głowy.
Wolno wstępował na schody, chcąc dać Gercie okazję do nawiązania rozmowy. Drzwi do kuchni
jego pożegnanie!" Wziął w palce kostkę cukru, nacisnął ją kciukiem o dłoń, aż pękła na dwoje. Wrzucił połówkę na dno filiżanki. Z dzbanka nalał tyle że tyle kawy. Mieszał, patrząc na łyżeczkę i wir lilipuci. Świadom naraz swej przynależności do świata małego, do świata drobnomieszczańskich satysfakcji. Ślimak mający do objadania te same co dzień liście sałaty, drzemiące kruchym snem w ciepłej belgijce. <br>A tu podróż, co się nieoczekiwanie rozszumiała, uderzyła w morze wysychających cmentarzy. Ręka ojca wystająca sponad jałowcowego legowiska. <br>Otrząsnął się, kiedy erotyka wtargnęła nagle do melancholijnej głowy. <br>Wolno wstępował na schody, chcąc dać Gercie okazję do nawiązania rozmowy. Drzwi do kuchni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego