miało związek z faktem wyjazdu Józefiny. Jeszcze kilka lat temu ich dom pełen był poetów, malarzy, śpiewaków i wszelkich jednostek nietuzinkowych. Było wesoło i wspaniale, wszyscy się tak lubili, a jeśli kłócono się o coś, to najczęściej - o przyszłość powieści lub filmu polskiego albo o to, czy ostatnia premiera w teatrze była klapą-gigant, czy tylko normalną porażką.<br>Teraz zaś - cóż, teraz nawet Bernard Żeromski, wspaniały niegdyś i bezinteresowny artysta, nauczył się zarabiać pieniądze na Sztuce, w związku z czym znacznie zwiększył wydajność i zaczął malować obraz za obrazem, z podejrzaną łatwością. Zagadnięty w tej sprawie przez Konrada, Bernard tłumaczył się