pisze Jean Richer).<br>Pod względem wiarogodności historycznej dzieło było kompromitujące. Wprowadzano wprawdzie na scenę postacie o historycznych nazwiskach i odwoływano się do autentycznych wydarzeń (Emilia Plater, Lelewel, Giełgud, Dybicz, atak na Belweder, obrona i kapitulacja Warszawy), patosu było aż nadmiar, hałasu także (wciąż bicie w bębny lub "huki bitewne" - w teatrze głośne efekty akustyczne zostały zwielokrotnione) - ale z rzeczywistością powstania niewiele miało to wspólnego. Konwencja melodramatu skutecznie temat ośmieszyła.<br>Eksponowano w kolejnych tableaux ważne momenty powstania: Knut, czyli Polska pod władzą Rosjan (polscy chłopi budują szosę nad brzegiem Wisły, nad nimi oprawca z knutem; oni szlachetni, najpierw po cichu, potem "z