mówili mu: <name type="person">Jacek</>, poratuj, to dawał im 10 - 20 złotych, dodając tylko, by zamiast na wódkę wydali to na jedzenie.</><br><q>- Jak <name type="person">Kuroń</> był ministrem, to pamiętał o emerytach. Kiedy podnieśli ceny żywności albo czynsze, to podwyższali emerytom, a za <name type="person">Millera</>, to dwa złote nam dali</> - mówi z oburzeniem sąsiadka z tej samej ławki. I spokojnie dodaje: <q>- Nikt już nie pamięta, skąd się wzięła "kuroniówka", ale słowo zostanie.</> Dla emerytki <name type="person">Zofii Krulak</> przykład <name type="person">Kuronia</> był mobilizujący: od siedmiu lat dwa razy w miesiącu gotuje zupy dla bezdomnych u kapucynów przy <name type="place">ulicy Miodowej</>.<br>Mszę w intencji tych, którzy <q>"związani byli z <name type="person">Jackiem Kuroniem</>, z