Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
W pensjonacie napisałem sobie to, co powinienem był powiedzieć. Wyuczyłem się tego. Mój stosunek do audiencji się nie zmienił. Nie łudziłem się, że cokolwiek przyniesie. Chciałem mieć jednak za sobą i to. Serce mi waliło. Od czterdziestu godzin audiencja wystawiała je na próbę. Miałem gęsią skórkę stylizując i obkuwając się tekstu, który wystylizowałem. Czułem ją zbliżając się do Pałacu Kancelarii, a także za każdym razem kiedy przekraczałem próg apartamentu kardynała Travii. To ostatnie głównie z powodu monsignora Rigaud. Nie natknąłem się na niego. Ani w bramie, ani tu. W obu salach było przeważnie pusto. Raz tylko ujrzałem w tej pierwszej, ze
W pensjonacie napisałem sobie to, co powinienem był powiedzieć. Wyuczyłem się tego. Mój stosunek do audiencji się nie zmienił. Nie łudziłem się, że cokolwiek przyniesie. Chciałem mieć jednak za sobą i to. Serce mi waliło. Od czterdziestu godzin audiencja wystawiała je na próbę. Miałem gęsią skórkę stylizując i obkuwając się tekstu, który wystylizowałem. Czułem ją zbliżając się do Pałacu Kancelarii, a także za każdym razem kiedy przekraczałem próg apartamentu kardynała Travii. To ostatnie głównie z powodu monsignora Rigaud. Nie natknąłem się na niego. Ani w bramie, ani tu. W obu salach było przeważnie pusto. Raz tylko ujrzałem w tej pierwszej, ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego