Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie
Nr: 5/5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
scenariusza pomyślał, że jak film idzie to dobrze. Niechby szedł nawet jako totalitarny. - Odniosłem zasadniczą korzyść, bo parę groszy wpadło za tę powtórkę, a ja jestem emeryt i mi się nie przelewa - wyjaśnia.
Wieńczysław Gliński, który zagrał w "Godności" dyrektora, pomyślał, że to była niezła rola. - A że redaktorzy z telewizji umieścili mnie w kinie totalitarnym, to tylko wywołało mój śmiech - mówi. - Niech się bawią, jeśli sprawia im satysfakcję dręczenie ludzi.
Dla Edwarda Sosny, który zagrał partyjnego działacza, film jest aktualny. - Oglądałem powtórkę "Godności" z przerażeniem, że przez te kilkanaście lat nic się nie zmieniło - mówi. - Nadal panuje nietolerancja dla odmiennych
scenariusza pomyślał, że jak film idzie to dobrze. Niechby szedł nawet jako totalitarny. - Odniosłem zasadniczą korzyść, bo parę groszy wpadło za tę powtórkę, a ja jestem emeryt i mi się nie przelewa - wyjaśnia.<br>Wieńczysław Gliński, który zagrał w "Godności" dyrektora, pomyślał, że to była niezła rola. - A że redaktorzy z telewizji umieścili mnie w kinie totalitarnym, to tylko wywołało mój śmiech - mówi. - Niech się bawią, jeśli sprawia im satysfakcję dręczenie ludzi.<br>Dla Edwarda Sosny, który zagrał partyjnego działacza, film jest aktualny. - Oglądałem powtórkę "Godności" z przerażeniem, że przez te kilkanaście lat nic się nie zmieniło - mówi. - Nadal panuje nietolerancja dla odmiennych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego