mętnej fali<br>płynie zielona anakonda<br>i czujnym okiem w dal spogląda.<br><br>Opis ten z palca jest wyssany,<br>bo nie widziałem ja Parany,<br>Paranę, owszem, znam w Warszawie,<br>lokalik o niedobrej sławie,<br>gdzie bardzo już zużyte panie<br>bardzo przystępne są i tanie.<br>Lecz choć zatrąca o tandetę,<br>ma sens głęboki opis ten,<br>bo jak powiedział wielki Goethe,<br>a za nim metodyczny Taine,<br>geograficzne położenie<br>w badaniach wielkie ma znaczenie,<br>więc <foreign>wer den Schopfer will verstehen,<br>der muss in Schopfers Lande gehen</>.<br><br>Carrambów ród, dziś podupadły,<br>był niegdyś w Paragwaju sławny,<br>a praszczur księdza Pedro Jose<br>Muerte, zwan Inevitable,<br>gdzie stąpnął, wszędzie budził grozę