Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
Lourse'a. Widziałam was obu na moim pogrzebie.
- Zabrał mnie z sobą. Mama się godziła, żebym poszedł z nim - przypomniałem sobie ten jedyny raz, kiedy byłem we dwóch z ojcem w kościele, na pogrzebie babki.
- Nie przypuszczałam, że Stefan tak rychło po mnie pójdzie w moje ślady...
- Widujecie się?
- Pamiętasz tego tenora, co śpiewał "Ave Maria"?
- Nie bardzo.
- Ładny miał nawet głos, ale wysokie tony brał ze strasznym wysiłkiem. Aż się bałam, żeby mu pierdząca żyłka nie pękła.
Po chwili, pudrując sobie nosek, powiedziała:
- No, jeszcze się trochę przypstrzę i pójdę już. Zagadałam się z tobą, mój mały. Cóż, dawnośmy się nie
Lourse'a. Widziałam was obu na moim pogrzebie.<br>- Zabrał mnie z sobą. Mama się godziła, żebym poszedł z nim - przypomniałem sobie ten jedyny raz, kiedy byłem we dwóch z ojcem w kościele, na pogrzebie babki.<br>- Nie przypuszczałam, że Stefan tak rychło po mnie pójdzie w moje ślady... <br>- Widujecie się? <br>- Pamiętasz tego tenora, co śpiewał "Ave Maria"? <br>- Nie bardzo. <br>- Ładny miał nawet głos, ale wysokie tony brał ze strasznym wysiłkiem. Aż się bałam, żeby mu pierdząca żyłka nie pękła.<br> Po chwili, pudrując sobie nosek, powiedziała: <br>- No, jeszcze się trochę przypstrzę i pójdę już. Zagadałam się z tobą, mój mały. Cóż, dawnośmy się nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego