szczytowego, co można wymyślić, aby życie przypominało raj na ziemi... Przychodzi gość, prowadzi go się do barku, a potem pyta: "Czego się pan napije, whisky, ginu, a może amaretto, a może bolda, a może coś mocniejszego albo słodszego?..." ...potem gość mówi: "Jeśli można kaprysić..." "Oczywiście, że można". "To napiłbym się tequili z żeńszeniowym sokiem..." "Ależ proszę" - no i czyż nie jest to apogeum szczęścia? Tak, barek w podziemiach, najpierw się napali w kominku, potem się zejdzie do barku, a potem już tylko telewizor... Tak zostało uwite to gniazdko, już wszystko gotowe, brakuje tylko złotych kurków do wanny... ale dlaczego taka mała