Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
przedtem.
- No, to w imię Boże ruszaj - rzekł Campilli. - I dowiedz się dokładnie w sekretariacie monsignora, kiedy masz się zgłosić po odpowiedź. I pilnuj ich!
Przed willą śliczna alfa-romeo Wieśniewicza. Przy kierownicy on sam.
- O, wrócił pan! - woła. - Wszyscyśmy się za panem rozbijali.
- Pan też? - mówię niedowierzająco.
- Z polecenia teścia, no i teściowej. Próbowałem się dodzwonić do pana. Dokąd pan teraz zmierza?
- Z listem do Rory.
- Podwiozę pana. A po oddaniu listu ma pan jakieś plany? - Żadnych.
- W takim razie proponuję morze. Strasznie gorąco! Wszyscy przyzwoici ludzie dawno z Rzymu wyjechali. Plączą się po mieście, tylko słudzy Kościoła, policja oraz
przedtem.<br>- No, to w imię Boże ruszaj - rzekł Campilli. - I dowiedz się dokładnie w sekretariacie monsignora, kiedy masz się zgłosić po odpowiedź. I pilnuj ich!<br>Przed willą śliczna alfa-romeo Wieśniewicza. Przy kierownicy on sam.<br>- O, wrócił pan! - woła. - Wszyscyśmy się za panem rozbijali. <br>- Pan też? - mówię niedowierzająco.<br>- Z polecenia teścia, no i teściowej. Próbowałem się dodzwonić do pana. Dokąd pan teraz zmierza?<br>- Z listem do Rory.<br>- Podwiozę pana. A po oddaniu listu ma pan jakieś plany? - Żadnych.<br>- W takim razie proponuję morze. Strasznie gorąco! Wszyscy przyzwoici ludzie dawno z Rzymu wyjechali. Plączą się po mieście, tylko słudzy Kościoła, policja oraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego