dyrygent czterech chórów, oddana społecznica, bohater z filmu Kieślowskiego "Amator" - miejscowy filmowiec prześmiewca, zatrudniony w zakładach mięsnych, i wreszcie życzliwy sąsiad jakiejś staruszki, która go wskazała do nagrody, ponieważ jej pomaga. Uczestnicząc w rozdaniu nagród (z których pierwszą otrzymał kierownik domu kultury) mam wrażenie, że oglądam taką Polskę, do jakiej tęsknię za granicą i o której nie wiem, czy rzeczywiście istnieje, czy też jest produktem mojego zaściankowego myślenia. Spotykając krąg inteligentów w Bieczu czy w Nowym Sączu, czy w położonym pośrodku wdzięcznym miasteczku Goruce mam wrażenie, że podręcznikowe słowo "podmiotowość" nabiera jakiegoś sensu - ci ludzie czują się u siebie, jakby tworzyli