Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
dobroć, to nie zaczynaj. Ja się obejdę bez litości. - Takiś dosłowny, że naprawdę...
Dosłowność już mu kiedyś wymawiała w sadzie, jest w tym słowie echo tamtych dni i nocy, oddech wstrzymanych wyznań, tajonej tęsknoty.
- Pytałeś się mnie, pamiętasz - może byśmy się pobrali? No więc przyszłam... Skoro tak już za sobą tęsknimy, to po co mamy się dalej dręczyć? Może naprawdę lepiej, żebyśmy się pobrali.
Szczęsny wstaje, dłonie ociera - dłonie uwalane w węglu ociera o spodnie. Prosi, nie patrząc na nią, prawie surowo: Ano weź mnie za szyję... - Madzia przybliża swą twarz, usta, ale Szczęsny uchyla się od nich, bierze ją raptem
dobroć, to nie zaczynaj. Ja się obejdę bez litości. - Takiś dosłowny, że naprawdę...<br>Dosłowność już mu kiedyś wymawiała w sadzie, jest w tym słowie echo tamtych dni i nocy, oddech wstrzymanych wyznań, tajonej tęsknoty.<br>- Pytałeś się mnie, pamiętasz - może byśmy się pobrali? No więc przyszłam... Skoro tak już za sobą tęsknimy, to po &lt;page nr=368&gt; co mamy się dalej dręczyć? Może naprawdę lepiej, żebyśmy się pobrali.<br>Szczęsny wstaje, dłonie ociera - dłonie uwalane w węglu ociera o spodnie. Prosi, nie patrząc na nią, prawie surowo: Ano weź mnie za szyję... - Madzia przybliża swą twarz, usta, ale Szczęsny uchyla się od nich, bierze ją raptem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego