Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
Słysząc niewieści krok.

Wyszła skądciś znienacka, stanęła jak wryta,
Szaławiłę wita;
Włos jej tańczył na wietrze, jak gwiazd zawierucha,
Która w noc wybucha;
Miała szmat nieboskłonu w oku nazbyt dużem,
Miała stopy zdyszane i okryte kurzem;
Nikt nie znał jej imienia,
Jej znoju, ani cienia,
Jej nocy, ani dnia,
Co tętniąc, za nią gna...

Gdy rumak ją zobaczył - dreszcz mu zbiegł po sierści,
Snać nie zaznał śmierci,
Gdy rycerz ją zobaczył - serce w nim zawrzało,
Snać kochał za mało -
Zwróciła nań swe oczy, żarzące się złudnie,
Że cały aż zapłonął jak w samo południe:
I duszą, i żelazem,
I myślą swą
Słysząc niewieści krok.<br><br>Wyszła skądciś znienacka, stanęła jak wryta,<br> Szaławiłę wita;<br>Włos jej tańczył na wietrze, jak gwiazd zawierucha,<br> Która w noc wybucha;<br>Miała szmat nieboskłonu w oku nazbyt dużem,<br>Miała stopy zdyszane i okryte kurzem;<br> Nikt nie znał jej imienia,<br> Jej znoju, ani cienia,<br> Jej nocy, ani dnia,<br> Co tętniąc, za nią gna...<br><br>Gdy rumak ją zobaczył - dreszcz mu zbiegł po sierści,<br> Snać nie zaznał śmierci,<br>Gdy rycerz ją zobaczył - serce w nim zawrzało,<br> Snać kochał za mało -<br>Zwróciła nań swe oczy, żarzące się złudnie,<br>Że cały aż zapłonął jak w samo południe:<br> I duszą, i żelazem,<br> I myślą swą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego