nad ranem przyszedł jakby do<br>siebie i mógł zbliżyć usta do szklanki, a że sił już nie<br>miał, aby płyn w ustach utrzymać, zamknął je ręką i gdy<br>przełknął, rzekł wyraźnie: es ist gut. Takie były jego ostatnie<br>słowa. Członki były już zimne i tętno przerywane,<br>o czwartej nad ranem tętno nie było już wyczuwalne ani<br>w ręku, ani w nogach, ani w szyi. O dziesiątej twarz<br>zmieniła się wyraźnie: oczy były osłupiałe i zgasłe, bladość<br>śmiertelna odbarwiła twarz i wargi. Około jedenastej zbliżyła<br>się chwila krytyczna. Siostra jego stała w nogach<br>łóżka, siostrzeniec przy wezgłowiu, a ja klęczałem obok,<br>usiłując