powoli dwie kromki chleba z margaryną i serem, patrząc przy jedzeniu w swój czarno-biały telewizor. Na ekranie tańcował chudy wesoły ksiądz i wyśpiewywał z dzieciakami, kręcąc basetlą. Potem wystąpiła blondynka w białej sukni, śpiewała, trochę w uśmiechu była podobna do Anity, ale na tym podobieństwo się kończyło. Anita była tęższa już dziesięć lat temu, a teraz, na kolorowych zdjęciach, widać że jeszcze przytyła, męża też ma przy kości, z czarną brodą. Dzieci nie mają, szkoda, dzieci na pewno chciałyby Polskę odwiedzić, to może i oni w końcu by się wybrali.<br>No, dobrze. Trzeba umyć kubek, pochować jedzenie przed muchami, zetrzeć