Z początkiem lat 90., gdy salony masażu i agencje towarzyskie rozkwitały jak Polska długa i szeroka, bezsilni prokuratorzy i policjanci próbowali udowadniać, że masaż to usługa seksualna. Ścigali sutenerów, kuplerów, osoby trzecie czerpiące zyski z nierządu. Prostytucja nie była zakazana, obowiązywało powszechne przekonanie, że dziewczyny pracują, bo lubią.<br><br>- Paradoksalnie dopiero <orig>tirówki</> pomogły zmienić przekonania, a przede wszystkim przełamać tabu - mówi Piotr Mierecki z MSWiA. <orig>Tirówki</> to dziewczyny ubrane równie skąpo co kolorowo, stojące przy ruchliwych trasach i oferujące kierowcom szybki przydrożny seks. Biznes stał się tak rozbuchany i bezwstydny, że zaczął przeszkadzać kierującym pojazdami, administracji, a nawet niektórym partiom politycznym; dziewczynami