i miażdżeni, bronili się dzielnie, kładąc wrogów pokotem. Ale żołnierzy było na placu za mało.<br>Ryk tłumu, jęk zabijanych, nawoływania dziesiętników. Kobiety krzyczały przerażone, dzieci płakały, ale tych głosów nie sposób było odróżnić pośród ogólnego wrzasku.<br>Kaci zostawili przypiętego do krzyża Ostrego, chcąc uciec, ale nie zdołali przedrzeć się przez tłum. Ludzie rozdarli ich na strzępy.<br>Cofający się żołnierze zostali wypchnięci już prawie poza plac. Stawiające opór grupki rozbijano i wyrzynano bez litości.<br>Magwer patrzył na przywiązanego do krzyża mężczyznę. Widział jego krew, spalone ciało, zmęczoną i okaleczoną twarz. Strasznie wyglądał ten człowiek.<br>Lud mordował teraz w jego imieniu, przeklinając i