Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Koszaliński
Nr: 04.20
Miejsce wydania: Koszalin
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2003
również podczas podróży. Ponieważ ich twarze są znane złodziejom, powinni się wymieniać z kolegami, na przykład ze Szczecina. Bo my, nawet jeśli zauważymy złodzieja, nic nie możemy zrobić. Ich jest kilku, nas tylko dwóch ­ kierownik i konduktor. I nie mamy żadnej broni.

Kuba Roszkowski

Kosztowne zaklęcie
Koszalińskie Targi Zdrowia. Nieprzebrany tłum odwiedzających przeciska się między stoiskami. Wróżki, tarociści, cudowne patelnie, herbaty, czerwone wino, piramidy, poduszki, wegetariańskie jadło, kręgarze... Za piętnaście złotych, dwadzieścia, pięćdziesiąt, dwieście... Ludzie na zdrowiu nie skąpią. Ustawiają się w kolejkach, przepychają i szeroko otwierają portfele. Z targów wychodzą biedniejsi, ale z nadzieją. Spróbowałam i ja.

Na pierwszy ogień
również podczas podróży. Ponieważ ich twarze są znane złodziejom, powinni się wymieniać z kolegami, na przykład ze Szczecina. Bo my, nawet jeśli zauważymy złodzieja, nic nie możemy zrobić. Ich jest kilku, nas tylko dwóch ­ kierownik i konduktor. I nie mamy żadnej broni. <br><br>&lt;au&gt;Kuba Roszkowski &lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sex="f"&gt;&lt;tit&gt;Kosztowne zaklęcie&lt;/&gt; <br>Koszalińskie Targi Zdrowia. Nieprzebrany tłum odwiedzających przeciska się między stoiskami. Wróżki, tarociści, cudowne patelnie, herbaty, czerwone wino, piramidy, poduszki, wegetariańskie jadło, kręgarze... Za piętnaście złotych, dwadzieścia, pięćdziesiąt, dwieście... Ludzie na zdrowiu nie skąpią. Ustawiają się w kolejkach, przepychają i szeroko otwierają portfele. Z targów wychodzą biedniejsi, ale z nadzieją. Spróbowałam i ja. <br><br>Na pierwszy ogień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego