co w tym wszystkim chodzi - była też gromadka dobrze zorganizowanych cywilów - podobno ormowców, oraz jeden czy dwa autokary umundurowanej milicji. To oni rozpoczęli natarcie.<br>Pierwsze uderzenie poszło na tych, którzy jeszcze tkwili pod biblioteką, czekając na powrót delegacji od rektora. Milicjanci bili pałkami, nie przebierając w ofiarach, starając się rozproszyć tłum, a potem dać w kość pojedynczym osobom. Pałki wyciągnęli również zorganizowani cywile, a jakieś kije czy pasy znalazły się też w rękach części "aktywu". Reszta robotników atakowała ciałem, starając się zepchnąć studentów pod pałki milicjantów.<br>Doskonała akustyka uniwersyteckiego podwórka wzmacniała, jak mi się wydawało, na całą Warszawę, krzyki bitych dziewcząt