pod prąd, ignorował wezwanie do zatrzymania. Według funkcjonariuszy, był wyraźnie pijany. Powołał się jednak na immunitet. Mimo że jazda po pijanemu była już wtedy przestępstwem, policjanci nie tylko go nie zatrzymali, ale nawet nie poddali badaniu alkomatem. Z braku dowodów prokuratura musiała umorzyć śledztwo w jego sprawie. A Bronisław Cieślak tłumaczył, że nigdy nie pije rano, a w balonik nie dmuchał, bo się boi... AIDS! Bulwersuje też przypadek posła Piotra Ikonowicza. Przed wyborami, pobił on po pijanemu policjanta, który chciał go zatrzymać. Funkcjonariuszom udało się go skuć w kajdanki, ale Ikonowicz powołał się na immunitet. Efekt? Natychmiastowe zwolnienie, nawet bez przebadania