Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
z tym węglem.
- To jutro pani chce? - spytał tylko.
- Jutro. O, Piotrek by z panem pojechał, a ja bym już tam dzisiaj
poszła pozałatwiać.
Więc iść teraz pożyczyć tego krawatu od pana Jaskóły, choćby na ten
jeden raz, że się zaraz po zabawie odda, nie bardzo wypadało. Mimo że
nawet tłumaczyła sobie, że odtamtąd nie widziała u pana Jaskóły tego
krawatu, a minęło parę lat, lecz jakoś nie bardzo wypadało.
Zaradziły, jak zwykle, panny Ponckie. Co prawda nie chciała im matka
mówić o tym krawacie, zwłaszcza że wcisnęły jej przedtem omal siłą
pożyczkę na garnitur i buty dla mnie, gdy się nieopatrznie
z tym węglem.<br> - To jutro pani chce? - spytał tylko.<br> - Jutro. O, Piotrek by z panem pojechał, a ja bym już tam dzisiaj<br>poszła pozałatwiać.<br> Więc iść teraz pożyczyć tego krawatu od pana Jaskóły, choćby na ten<br>jeden raz, że się zaraz po zabawie odda, nie bardzo wypadało. Mimo że<br>nawet tłumaczyła sobie, że odtamtąd nie widziała u pana Jaskóły tego<br>krawatu, a minęło parę lat, lecz jakoś nie bardzo wypadało.<br> Zaradziły, jak zwykle, panny Ponckie. Co prawda nie chciała im matka<br>mówić o tym krawacie, zwłaszcza że wcisnęły jej przedtem omal siłą<br>pożyczkę na garnitur i buty dla mnie, gdy się nieopatrznie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego