starym budownictwie z perspektywą gruntownego remontu, oczywiście w nienajlepszej dzielnicy.<br>- Uwzględniając inflację, wydatki nieprzewidziane... potrwa z pięćdziesiąt lat.<br>Bogna opuszcza pokój wypoczynkowy dla pań i wpada wprost w ramiona Sowy.<br>- Bogna!<br>- Sowa, jak się cieszę! - Bognie widok starego przyjaciela rzeczywiście poprawia samopoczucie. Jedyny znajomy i życzliwy człowiek w tym obcym tłumie. Nie spodziewała się aż takiego spędu. Sądziła, że to jak zwykle, może nieco tylko bardziej wystawne spotkanie pracowników poza firmą, poza godzinami pracy, w innej aranżacji, spotkanie integrujące zaprowadzone i celebrowane przez Rottweilera.<br>- Jesteś sama?! Ależ to zboczenie, dziewczyno! A ten... ten kurdupel z Instytutu, jak mu tam...<br>- Sowa, on