ludzi, zadając kolejne pytania, a za nią wianuszek dzieci szukających okazji, żeby choć raz jeszcze krzyknąć w mikrofon "dupa", "chuj", "cipa" i schronić się w tłumie.<br>Dochodziła szósta. Zniecierpliwienie elektryzowało kobiety - każdy gest, słowo, poprawienie usterki w ubiorze znamionowało nastrój wytężonego oczekiwania. Zupełnie jak kiedyś, gdy na otwarcie kas czekały tłumy małoletnich kinomanów, by dostać upragniony bilet na Krzyżaków albo na Gwiezdne wojny, lub też do końca obmyślać warianty wejścia na Seksmisję czy Wilczycę.<br>- Ja tam bym wszedł jak kiedyś, od tylca. Pamiętacie, na pewno do dzisiaj nie wymienili zamka - rozmarzył się Rubin.<br>- E, wejdźmy klasycznie - machnęła ręką Trawka.<br>Tak... Wprawdzie