ręce w kieszeni.<br>Posłyszał, że Szaja wydał przez zaciśnięte zęby jakiś świst i trzeba było uciekać, bez certolenia.<br>Zdawało się, że z obu stron chałupy wyszła pajęcza, gryz ąca śmierć.<br>Starał się wylawirować z tą chorą nogą, odbił się lewą i skoczył za murek.<br>Ten, który wszedł pierwszy na podwórze, to był Samiczka.<br>Grubawy, z kobiecą twarzą, mrugał oczyma, jakby chciał odwrócić uwagę od swej zajęczej wargi.<br>Za cmentarzem wytarli nogi i spokojnie ruszyli szosą do Stocka.<br>Przy okratowanych drzwiach szynku stał niski, krzywonogi chłop z batogiem w ręku, zaśmiał się do Szaji.<br>- Co się ciebie faramuszki czepiają.<br>Kto tam jest? - Zobacz