Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Ale on cię zrozumiał!
- A zrozumiał...
Owszem.
Tyle, co chciał, zrozumiał...
- Gorzej, że on chce tu wrócić - powiedziałem.
- Chce? - wtrącił się markiz ze swojego łoża dla gwałtowników.
- Chyba się mylisz...
Któż by chciał tu wrócić?
Ze świecą takiego nie znajdziesz...
Nie w tym rzecz.
Zrozum, on wie, że wróci!
A to co innego!
- Skąd wie?
- Z doświadczenia - powiedział markiz oglądając swoje paznokcie.

- Zapomniałem poprosić żonę, żeby mi zrobiła manicure.
Nie dość, że zabiorą szczękę, zabiorą ci wszystkie prawa włącznie
z prawem do posiadania pilniczka.
- A fryzjer nigdy nie przychodzi? - spytałem.
- Potrzebna mi manicurzystka, nie fryzjer - mruknął markiz, którego łysinę
przyozdabiały niezbyt gęste piórka
Ale on cię zrozumiał!<br> - A zrozumiał...<br> Owszem.<br> Tyle, co chciał, zrozumiał...<br> - Gorzej, że on chce tu wrócić - powiedziałem.<br> - Chce? - wtrącił się markiz ze swojego łoża dla gwałtowników.<br> - Chyba się mylisz...<br> Któż by chciał tu wrócić?<br> Ze świecą takiego nie znajdziesz...<br> Nie w tym rzecz.<br> Zrozum, on wie, że wróci!<br> A to co innego!<br> - Skąd wie?<br> - Z doświadczenia - powiedział markiz oglądając swoje paznokcie.<br> &lt;page nr=217&gt;<br> - Zapomniałem poprosić żonę, żeby mi zrobiła manicure.<br> Nie dość, że zabiorą szczękę, zabiorą ci wszystkie prawa włącznie<br>z prawem do posiadania pilniczka.<br> - A fryzjer nigdy nie przychodzi? - spytałem.<br> - Potrzebna mi manicurzystka, nie fryzjer - mruknął markiz, którego łysinę <br>przyozdabiały niezbyt gęste piórka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego