Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
sześć. - Dla mnie to osoba - definiuje Jarosław Bachowski z firmy Egon and Zehnder, zajmującej się rekrutacją pracowników na wysokie stanowiska - która zatraca rozróżnienie między czasem pracy a czasem wolnym.

Tkwi pracoholik w robocie jak w smole. I nie potrafi z niej wyleźć, choćby nawet chciał. Jeśli jest szefem, mógłby scedować to i owo na swego zastępcę albo i szeregowego pracownika. Ale nie. Jest nieufny wobec zespołu. Choć wciąga w tę smołę podwładnych i współpracowników, to tak naprawdę żywi przekonanie, że tylko on potrafi najlepiej wykonać każde zadanie, nie można więc przekazywać go innym.

Najlepiej nie oznacza jednak, że nie można by jeszcze lepiej
sześć. - Dla mnie to osoba - definiuje Jarosław Bachowski z firmy Egon and Zehnder, zajmującej się rekrutacją pracowników na wysokie stanowiska - która zatraca rozróżnienie między czasem pracy a czasem wolnym.<br><br>Tkwi pracoholik w robocie jak w smole. I nie potrafi z niej wyleźć, choćby nawet chciał. Jeśli jest szefem, mógłby scedować to i owo na swego zastępcę albo i szeregowego pracownika. Ale nie. Jest nieufny wobec zespołu. Choć wciąga w tę smołę podwładnych i współpracowników, to tak naprawdę żywi przekonanie, że tylko on potrafi najlepiej wykonać każde zadanie, nie można więc przekazywać go innym.<br><br>Najlepiej nie oznacza jednak, że nie można by jeszcze lepiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego