jest tylko bardzo czynną słuchaczką, a człowieczek wycofuje się zupełnie i ogranicza do uśmiechania się do mnie. Ma w klapie rozetkę z tamtej wojny, zarówno jego uśmiech ustawiczny i przyjazny wobec przedstawiciela wrogiego narodu, jak i milczenie przemawiają do mnie bardzo wyraźnie:<br>- Ej, wrogi narodzie kochany, my już tam wiemy to i owo na różne tematy, a właściwie wiemy, że nic nie wiemy i że lepiej nie wiedzieć. Piwo trzeba sprzedawać, fajkę palić i dobrze podatki płacić, ale broń Boże coś więcej.<br>Tymczasem żołnierz i dziewczyna pławią się po uszy w solipsyzmie. Żołnierz, jak mogę się domyślić, opowiada o swoich walkach i ich