Alicja zrezygnowała ze zreperowania parasolki na poczekaniu, wyjęła z kieszeni papierosy i nagle zaczęła głupio chichotać.<br>- Zdaje się, że nastąpiła pomyłka. Szłam i po drodze układałam sobie te zbrodnie chronologicznie. Właśnie byłam przy pani Hansen, bo przyszło mi na myśl, że, zwróć uwagę, jeżeli on do niej strzelał, zamiast uciec, to znaczy, że ona go widziała. Ona mogła go poznać...<br>- Na miłosierdzie pańskie, zostaw teraz panią Hansen! Mów o facecie!<br>- Kiedy to właśnie o nią chodzi. On wyskoczył i spytał mnie: "Pani Hansen?" A ja na to, zdaje się powiedziałam: "Skąd, przecież pani Hansen jest w szpitalu". On na to jakby zbaraniał