Królestwa. - Smok tak westchnął, aż na ramionach Hiacynty zafalowała chusta. - Ale, z kolei, nie mogę nie zgodzić się z królewiczem, że pewne rzeczy wymagają zmian... królewiczowi nie podoba się, że nie może korzystać ze swoich skrzydeł. Uważa, że skoro ma skrzydła, to po to, by ich używać, a nie po to, by codziennie namaszczać je różanym olejkiem. Zawsze tak było, że gdy członek królewskiego rodu zapragnął dokądś się udać, korzystał z królewskich lektyk, niesionych w powietrzu przez inne smoki. Co jeszcze? Aha. Gdy któremuś z członków królewskiej rodziny spodoba się owoc rosnący na drzewie bądź kwiat, nie może sam zerwać. Ale