centralnym Instytucie Wychowania<br>Fizycznego. Nazwisko moje na pewno nic panu nie<br>mówi, ale zaraz wyjaśnię w czym rzecz.<br> - Proszę, niech pan pozwoli do mieszkania. Tu spokojnie<br>porozmawiamy - oznajmił Marusarz.<br> Gdy weszli do pokoju i usiedli przy stole przybysz podał<br>kilka różnych szczegółów, które uwiarygodniły jego osobę.<br>Zamierzał wraz z dwoma towarzyszami, którzy czekają w pobliskiej<br>szopie, możliwe najszybciej przedostać się za granicę.<br>Oświadczył też, że idą z polecenia organizacji z bardzo ważnym<br>zadaniem.<br> Staszek nie miał żadnych podstaw, aby zaufać przybyszowi,<br>choć wszystkie osoby, na które się powołał, były Marsarzowi<br>dobrze znane. Obcy nalegał, prosił, tłumaczył, iż ma<br>bardzo pilne zadanie