Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
znów się objęli, jak rozbitkowie, co się odnajdują na bezludnej
wyspie. Pili i mówili o wszystkim, o czym dotąd nie było im dane
porozmawiać. Pierwszy raz miał Kargul okazję pokazać Pawlakowi bliznę
po Jaśkowej kosie, a ten przeprosić go, że okazał się tak bezwzględny i
zakazał użycia ufundowanej przez Jaśka trąby podczas pogrzebu
Władkowego ojca.
- Dał Bóg, to i bez waszej trąby trafił tatulo do królestwa
niebieskiego - westchnął Kargul.
- Może być, że spotkał się z Kacprem i oni pierwsi pokój tam zawarli?
- zastanawiał się głośno nad życiem pozagrobowym Kaźmierz. I tak
toczyła się ta rozmowa - od kobyły do życia wiecznego, od
znów się objęli, jak rozbitkowie, co się odnajdują na bezludnej<br>wyspie. Pili i mówili o wszystkim, o czym dotąd nie było im dane<br>porozmawiać. Pierwszy raz miał Kargul okazję pokazać Pawlakowi bliznę<br>po Jaśkowej kosie, a ten przeprosić go, że okazał się tak bezwzględny i<br>zakazał użycia ufundowanej przez Jaśka trąby podczas pogrzebu<br>Władkowego ojca.<br> - Dał Bóg, to i bez waszej trąby trafił tatulo do królestwa<br>niebieskiego - westchnął Kargul.<br> - Może być, że spotkał się z Kacprem i oni pierwsi pokój tam zawarli?<br>- zastanawiał się głośno nad życiem pozagrobowym Kaźmierz. I tak<br>toczyła się ta rozmowa - od kobyły do życia wiecznego, od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego