Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 20
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
sportowe - nic dziwnego, że koledzy patrzą na niego z podziwem.
- Jest dla nich autorytetem, - mówi dalej Krystyna Juraszek - maluchy z wielkim zainteresowaniem zaglądają do pokoju Adama. Chcą chociaż dotknąć tych lin i karabinków. Błagają go, żeby zabrał ich na trening. Adam jest cichy, zamknięty w sobie, ale nikogo nie zbywa, traktuje poważnie swoich młodszych kolegów.

*

Wszystko zaczęło się od turystyki. - Chodziłem z kolegami po Tatrach, zaczynałem od łatwych szlaków - opowiada Adam Liana - potem szukałem coraz trudniejszych. W dolinkach reglowych podpatrywałem, jak wspinają się na skałkach prawdziwi taternicy. Sam zacząłem się wspinać, najpierw bez sprzętu, na niskich skałkach. Potem coraz ambitniej.
Opiekunowie
sportowe - nic dziwnego, że koledzy patrzą na niego z podziwem.<br>- Jest dla nich autorytetem, - mówi dalej Krystyna Juraszek - maluchy z wielkim zainteresowaniem zaglądają do pokoju Adama. Chcą chociaż dotknąć tych lin i karabinków. Błagają go, żeby zabrał ich na trening. Adam jest cichy, zamknięty w sobie, ale nikogo nie zbywa, traktuje poważnie swoich młodszych kolegów.<br><br>*<br><br>Wszystko zaczęło się od turystyki. - Chodziłem z kolegami po Tatrach, zaczynałem od łatwych szlaków - opowiada Adam Liana - potem szukałem coraz trudniejszych. W dolinkach reglowych podpatrywałem, jak wspinają się na skałkach prawdziwi taternicy. Sam zacząłem się wspinać, najpierw bez sprzętu, na niskich skałkach. Potem coraz ambitniej.<br>Opiekunowie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego