Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Kiedyś wierzyli bardziej, bo to była nowość. Teraz przekonują się, jak często do rangi megagwiazd urastają zwykli wyrobnicy, przeciętniacy, a nawet chałturnicy.

Telewizja pokazała

TVP zaprosiła niedawno do Polski Enrique Iglesiasa. Pamiętnego dnia nic innego się w publicznej telewizji nie liczyło. Relacje z przybycia gwiazdy, wywiady, spotkania z fankami, wreszcie transmisja koncertu, dawanego, jak się później okazało, z pełnego playbacku. TVN złośliwie pokazał w "Faktach", jak gwiazda ruszając ustami do mikrofonu, pewnie w głębokim przekonaniu, iż nikt tego nie słyszy, niemiłosiernie zawodzi. Zrobił się niejaki skandal, szef Jedynki Sławomir Zieliński tłumaczył publicznie, że artysta tak popularny nie musi zawsze dawać "żywego
Kiedyś wierzyli bardziej, bo to była nowość. Teraz przekonują się, jak często do rangi &lt;orig&gt;megagwiazd&lt;/&gt; urastają zwykli wyrobnicy, przeciętniacy, a nawet chałturnicy.<br><br>&lt;tit&gt;Telewizja pokazała&lt;/&gt;<br><br>TVP zaprosiła niedawno do Polski Enrique Iglesiasa. Pamiętnego dnia nic innego się w publicznej telewizji nie liczyło. Relacje z przybycia gwiazdy, wywiady, spotkania z fankami, wreszcie transmisja koncertu, dawanego, jak się później okazało, z pełnego playbacku. TVN złośliwie pokazał w "Faktach", jak gwiazda ruszając ustami do mikrofonu, pewnie w głębokim przekonaniu, iż nikt tego nie słyszy, niemiłosiernie zawodzi. Zrobił się niejaki skandal, szef Jedynki Sławomir Zieliński tłumaczył publicznie, że artysta tak popularny nie musi zawsze dawać "żywego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego