Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.14 (11)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się bardzo źle. W minioną sobotę około 1 w nocy zaczęła krwawić. - Byłam przerażona. Wszystko było skąpane we krwi. Marzenka straciła przytomność - mówi Barbara Mikołajczyk (46 l.), mama Marzeny. Zatelefonowała po pogotowie.
Nie chcieli przyjechać
- Dyspozytorka powiedziała mi, że pogotowie nie przyjedzie, bo nie ma ginekologów, i żebym sama organizowała transport do szpitala - dodaje. Państwo Mikołajczyk nie mają samochodu, ale sąsiad zgodził się zawieźć dziewczynę. Trafiła do sali operacyjnej, gdzie dokonano łyżeczkowania i podano jej krew. Potwierdza nam to ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego Grzegorz Grzegorski. Jest bardzo powściągliwy w ocenie stanu zdrowia pacjentki, bo wie, że to jego lekarze zaraz po
się bardzo źle. W minioną sobotę około 1 w nocy zaczęła krwawić. &lt;q&gt;- Byłam przerażona. Wszystko było skąpane we krwi. Marzenka straciła przytomność&lt;/&gt; - mówi Barbara Mikołajczyk (46 l.), mama Marzeny. Zatelefonowała po pogotowie.<br>&lt;tit1&gt;Nie chcieli przyjechać&lt;/&gt;<br>- Dyspozytorka powiedziała mi, że pogotowie nie przyjedzie, bo nie ma ginekologów, i żebym sama organizowała transport do szpitala - dodaje. Państwo Mikołajczyk nie mają samochodu, ale sąsiad zgodził się zawieźć dziewczynę. Trafiła do sali operacyjnej, gdzie dokonano łyżeczkowania i podano jej krew. Potwierdza nam to ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego Grzegorz Grzegorski. Jest bardzo powściągliwy w ocenie stanu zdrowia pacjentki, bo wie, że to jego lekarze zaraz po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego