w takim ponad stulitrowym, ale na takie nie było nikogo stać, a w dodatku gdzie coś takiego postawić? Kaczor nie miał rybek, był dwie klasy wyżej. Inny etap, mimo, że razem bawiliśmy się małymi żołnierzykami. Miałem Japończyków, Amerykanów, piechotę niemiecką, strzelców alpejskich i angielskich komandosów. Miałem też kilka czołgów i transporterów, nie mówiąc już o modelach samolotów odziedziczonych po bracie ciotecznym, który właśnie z tego wyrósł i zaraz potem popadł w alkoholizm. Potem chuj wszystko strzelił. Kaczor sprawił sobie spodnie moro, największy szpan, Jasio jako mistrz judo i karate uczył nas na wzgórku koło apteki wschodnich sztuk walki. Stawaliśmy się mocni