Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Koszaliński
Nr: 04.20
Miejsce wydania: Koszalin
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2003
w końcu dopięli swego. Do Bałtyckiej Brygady WOP po niespełna dwóch miesiącach wpłynął rozkaz z MSW, nakazujący powrót Michalczewskiego i Dydaka do Koszalina i... natychmiastowe zwolnienie ich do rezerwy. To był wielki sukces Czarnych odniesiony w walce z możnymi ówczesnego sportu, wojska i polityki.
Od tej pory bokserzy mogli spokojnie trenować i walczyć. Boratyński umiał ich trzymać twardą ręką, choć niejednej nocy budziły go telefony z "Metra" oznajmiające, że Darek właśnie bankietuje w gronie przyjaciół. Miał pieniądze, lgnęli do niego ludzie, ale za przekraczanie miary w rozrywce przyszły "Tiger" nieraz dostał od prezesa ostrą reprymendę. Mimo to do dziś wspomina, że
w końcu dopięli swego. Do Bałtyckiej Brygady WOP po niespełna dwóch miesiącach wpłynął rozkaz z MSW, nakazujący powrót Michalczewskiego i Dydaka do Koszalina i... natychmiastowe zwolnienie ich do rezerwy. To był wielki sukces Czarnych odniesiony w walce z możnymi ówczesnego sportu, wojska i polityki. <br>Od tej pory bokserzy mogli spokojnie trenować i walczyć. Boratyński umiał ich trzymać twardą ręką, choć niejednej nocy budziły go telefony z "Metra" oznajmiające, że Darek właśnie bankietuje w gronie przyjaciół. Miał pieniądze, lgnęli do niego ludzie, ale za przekraczanie miary w rozrywce przyszły "Tiger" nieraz dostał od prezesa ostrą reprymendę. Mimo to do dziś wspomina, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego